W ostatnich tygodniach kibiców Tottenhamu rozgrzała do czerwoności dyskusja w sprawie ewentualnych przenosin Spurs na będący w budowie Stadion Olimpijski. Decyzja miała być podjęta w piątek, wiemy już jednak, że nie zapadnie w tym terminie. Zarządzająca stadionem firma Olympic Park Legacy Company zapowiedziała bowiem wstrzymanie się z ostatecznym werdyktem na bliżej nieokreślony czas.
Tottenham jest jednym z dwóch londyńskich klubów zainteresowanych przejęciem Stadionu Olimpijskiego po Igrzyskach, które odbędą się w stolicy Wielkiej Brytanii w 2012 roku. Rywalem jest zlokalizowany we wschodniej częścii miasta West Ham United, a na obecnym etapie gra toczy się o prawo bycia tzw. “preferred bidder” (czyli: uprzywilejowany oferent). Dlaczego zatem już teraz dyskusja jest tak zażarta?
Przede wszystkim w opozycji do pomysłu przenosin są duże grupy kibiców, zarówno Spurs jak i the Hammers. W przypadku kibiców Kogutów głównym argumentem jest kwestia przenosin z naszego historycznego domu – północnego Londynu do północno-wschodniej części miasta. Wprawdzie dzielnica Stratford, w której zlokalizowano Stadion Olimpijski znajduje się zaledwie 11 kilometrów od White Hart Lane, jednak jest to już inna część metropolii, o odmiennym charakterze i przynależąca de facto bardziej do wschodniego, niż północnego Londynu. Z kolei kibice WHU protestują z przyczyn bardziej praktycznych – otóż głównym argumentem za kandydaturą West Hamu jest fakt, iż klub ten obiecał zachowanie na stadionie bieżni lekkoatletycznej. O ile jest to poważny argument za Młotami, a przeciw Kogutom (aplikacja Tottenhamu zakłada likwidację bieżni, a w zamian inwestycję w historyczny obiekt lekkoatletyczny – National Sports Centre znajdujący sie w południowej części miasta), o tyle dla kibiców West Hamu oznacza dużo mniejszy komfort oglądania meczów (boisko oddalone od trybun o kilkadziesiąt metrów) i w konsekwencji – bardziej “piknikową” atmosferę.
Właśnie o kwestię bieżni lekkoatletycznej rozbija się główna linia podziału i kontrowersji. Większość osób związanych z lekką atletyką i szeroko rozumianym ruchem olimpijskim otwarcie popiera kandydaturę West Hamu. Głównym argumentem jest zobowiązanie podjęte przez Londyn w czasie starań o organizację Olimpiady, iż nowo wybudowany stadion nie stanie się wyłącznie jednorazowym “białym słoniem”, lecz będzie służyłl rozwojowi lekkiej atletyki w stolicy Zjednoczonego Królestwa. Najbardziej dosadnie zabrzmiał głos Lorda Coe – przewodniczącego Komitetu Organizacyjnego Londyn 2012, który ogłosił, że zachowanie Stadionu Olimpijskiego jako “areny multidyscyplinarnej” jest “moralnym zobowiązaniem” podjętym przez Londyn. Lord Coe skrytykował podstawowy argument Tottenhamu, sformułowany przez Daniela Levy’ego, iż Tottenham potrzebuje większego stadionu z powodu ogromnej popularności klubu i posiadania przezeń kilkudziesięciu tysięcy kibiców na liście oczekujących na możliwość kupna karnetu na cały sezon, dodatkowo we wściekłość wprawił go bardziej szczegółowy plan wyburzenia Stadionu i wybudowania na jego miejscu stricte piłkarskiego obiektu. Zdaniem Lorda Coe, Olimpijski powinien służyć jako centrum sportowe dla całej społeczności wschodniego Londynu, a nie tylko jako piłkarski obiekt dla kibiców jednego klubu.
Jednak to nie wszystko. W dyskusję włączył się prezes Leyton Orient – czwartoligowego klubu zlokalizowanego zaledwie 3 kilometry od nowego obiektu. Stwierdził on, że wpuszczenie na Olimpijski któregokolwiek z zespołów może oznaczać powolną likwidację drugiego najstarszego londyńskiego klubu. Bowiem zarówno Spurs jak i West Ham przechodząc na nowy, dużo większy stadion obniżyłyby zapewne ceny biletów (na 100% miałoby to miejsce w przypadku WHU, który miałby problem z zapełnieniem tak dużego obiektu), co mogłoby spowodować odsunięcie się kibiców od O’s na rzecz grającego na dużo wyższym poziomie WHU/THFC.
Żeby jeszcze bardziej skomplikować sytuację, należy wspomnieć o planach wykorzystania National Sports Centre przez inną londyńską drużynę – Crystal Palace. Obiekt NSC był bowiem pierwszym “domem” CPFC i południowolondyński klub planuje powrót na historyczny stadion.
Jak widać, problem jest bardzo złożony, zapewne dlatego Olympic Park Legacy Company zdecydowało się na odłożenie decyzji o wyborze preferowanego oferenta. Wydaje się jednak, że odłożenie decyzji jest bardziej korzystne dla Spurs, niż West Hamu. Gdyby bowiem wziąć pod uwagę medialną kampanię, jaka przetoczyła się przez brytyjska prasę papierową i elektroniczną, a zwłaszcza poparcie udzielone projektowi West Hamu przez znaczące postaci brytyjskiego życia publicznego i sportowego, oferta Młotów powinna zdecydowanie zwyciężyć. Odłożenie decyzji oznacza zatem wątpliwości Olympic Park Legacy Company i być może nasza aplikacja nie stoi na z góry straconej pozycji. W grę wchodzą przecież również kwestie finansowe, a te wyglądają dużo lepiej u nas, niż u The Hammers...
Jaka będzie ostateczna decyzja, dowiemy się w bliżej nieokreślonej przyszłości. Do tego czasu pozostaje nam cierpliwie czekać na decyzję i obserwować ewentualne postępy innego projektu, w który jesteśmy zaangażowani, to znaczy budowy nowego White Hart Lane. Projektu wprawdzie co najmniej dwukrotnie droższego, fatalnie skomunikowanego z centrum miasta i napotykającego liczne przeszkody formalne, które być może uniemożliwią ewentualną budowę, jednak jednocześnie projektu zlokalizowanego w historycznym miejscu, tuż obok obiektu, na którym obecnie gra nasza drużyna.
30 komentarzy ODŚWIEŻ